przydawka


rozrywka po polsku
3 kwietnia 2009, 10:39 PM
Filed under: absurdalnie, kulturowo, społecznie | Tagi: , , ,

Są ludzie, którzy chociaż mają zupełnie inne widzenie świata niż ja – nie tracą ani troszkę z mojej sympatii. Jedną z niewielu takich osób jest Wojciech Cejrowski. Pomimo tego, że konserwatysta i homofob. Pomimo tego, że czasami wypowiada się jak rasowy ignorant i niekiedy jego wypowiedzi mają charakter antypolski kojarzy mi się właśnie z typowym Polakiem. Chmurnym i niezadowolonym z otaczającej go rzeczywistości i rządzących. Mówi to co myśli, jest bezkompromisowym krytykiem. Nie potrafię wymienić nikogo podobnego w polskiej telewizji i chyba nie jestem w tym osamotniona, bowiem pan Cejrowski zapraszany jest do coraz to innych programów, a i sam posiada jeden na TVN Style. Ostatnio na You Tiubie znalazłam filmik z niejakiego „Orzeł czy Reszta” nowego programu Dwójki, który miał zastąpić dawne „Europa da się lubić”. Nie wiem która nazwa głupsza. W orle czy reszcie prowadzonym przez jak zwykle mdłą Monikę Richardson również znalazł się Wojciech Cejrowski. Miesiąc temu zaproszono go do programu, którego niedzielny odcinek miał poruszać problem polskich cech narodowych. Telewizja skonfrontowała przesłodzoną mimozę i pyskatego awanturnika. Ale to nie wszystko. Oprócz śmiejącej się jak głupi do sera Richardson i Cejrowskiego na kanapie obok siedziała trójka obcokrajowców, którzy do takiego stopnia zakochani są w Polsce, że każdy z nich w świetle prawa jest już jednym z nas. Amerykanin, Fin i Niemka zrzekli się swojego obywatelstwa na rzecz Polskiego. Siedzą i już się w nich odzywa ta polskość, bo narzekają. A na kogo narzekają? Na Polaków. No i Richardson zaprasza Cejrowskiego. Ten siada i zaczyna słać wiązankę. Bez pardonu i śmiem nawet powiedzieć niekulturalnie. Polacy – nówki są przerażeni. Cejrowski wyraźnie nie traktuje ich jak jednych z nas. Rozpoczyna się kłótnia, którą perlistym uśmiechem przerywa prowadząca.

I do tego momentu wydawać by się mogło – kolejna pyskówka konserwatysty z cudzoziemcem. Ale niestety tak nie jest, ponieważ Wojciech Cejrowski w zeszłym roku przyjął obywatelstwo Ekwadoru. Niby dla podatków, niby dlatego by nie być obywatelem unii, ale w świetle prawa tak samo jak Bjorn, Irma i Joe Polakami są, tak Cejrowski już nie. Cóż za przewrotność.. W jednym studio na dwóch prostopadłych kanapach zasiadło pięcioro ludzi, z których czworo było niezadowolonych ze swoich ojczyzn na tyle by z nich zrezygnować. I pouczają się nawzajem, przewracają oczami, nie kryją oburzenia. Ekwadorczyk Cejrowski z jego bezapelacyjną elokwencją na naprawdę wysokim poziomie nie czuje się ani trochę zagrożony, broniąc swojej ex ojczyzny niczym lew. Polacy nówki natomiast – z polszczyzną, która doprowadziłaby prof. Miodka do palpitacji – muszą połączyć siły. Debata, która daje nam tyle folkloru co odpust na Świętego Jana zostaje przypieczętowana delikatnymi komentarzami prowadzącej i rozanielonym zaproszeniem za tydzień. I za ten cały cyrk na przemian z M jak Miłość każą płacić abonament. Świat się kończy..

A Cejrowskiego lubię nawet pomimo tego, że jest już El Hombre Senior Cejrowski.